W poprzednim poście obiecywałem zaprezentować mój najnowszy projekt informatyczny. Nie jest to jednak zwykły kawałek kodu zamieszczony na GitHubie, a realizacja mojego największego marzenia zawodowego – własna firma o nazwie Iterators.
Mówiąc najkrócej Iterators to software house, który zajmuje się wszelkiego rodzaju rozwiązaniami software’owymi – w szczególności webowymi, mobilnymi i przetwarzaniem danych. Naszymi klientami są przede wszystkim startupy, mały i średni biznes, agencje marketingowe i w mniejszym stopniu korporacyjny świat IT. Technologicznie rzecz ujmując… cóż wykorzystujemy najlepsze narzędzia do rozwiązywanych problemów – nie jesteśmy tylko programistami .NET czy Ruby – lubię określenie „poligloci”. Pełne informacje na temat naszych usług można odnaleźć na podstronie Services.
Kończąc wywód czysto marketingowy napiszę nieco o samym pomyśle. Zaczynając studia myślałem, że zostanę obiecującym, korporacyjnym programistą .NET. Niestety wypadło tak, że wiek buntu zaczął mi się dopiero w połowie studiów i od tej pory w zasadzie myślałem już tylko o własnym biznesie. Kocham programować, więc jasne było dla mnie to, czym chciałbym się zajmować. Jednak robienie tego „dla kogoś” wydaje mi się suboptymalne. Patrząc na osoby, które wybrały pracę w stabilnych firmach widzę jak mały wpływ mają na kierunek rozwoju tego co robią, na sposoby pracy i generalnie na to co się wokół nich dzieje. Mi to się zdecydowanie nie podoba. Chcę spróbować robić „po swojemu”.
Wiele osób mówi, że własny biznes zaraz po studiach to głupi pomysł. Uważam jednak, że w moim przypadku jest zupełnie inaczej. Przede wszystkim w tej chwili nie pociąga to za sobą żadnego ryzyka. Nie mam rodziny na utrzymaniu, mam dach nad głową i mam wystarczające oszczędności. Co mogę stracić? Nic. W najgorszym wypadku zostanę z kilkoma miesiącami ciekawych doświadczeń i miłego życia wypełnionego realizacją marzeń. Doświadczenie? Nie lubię się chwalić, ale ze swojego jestem zadowolony i mam nadzieję, że mi ono wystarczy. Nie potrzebuję styczności z miernym middle-managmentem, żeby wiedzieć jak radzić sobie w życiu (a to właśnie wielu nazywa „cennym doświadczeniem”). Dlaczego zatem nie spróbować?
Co teraz? Jest konkretny plan i zamierzam go konsekwentnie realizować. Jeśli wypali, to chętnie podzielę się tutaj tym jak wygląda własny biznes „od środka”.
PS. Jeśli potrzebujesz oprogramowania najwyżej jakości pomyśl o zatrudnieniu Iteratorów! :)