4 miesiące

Na początku przepraszam wszystkich Czytelników za 4 miesiące ciszy. Moje wytłumaczenie nie będzie oryginalne – nocne „rajdy” na studiach skutecznie odbierały mi chęci do pisania na blogu. Właśnie skończył się 3 semestr mojej edukacji, pora skonfrontować go z oczekiwaniami z początku tego semestru, które można przeczytać w poprzedniej notce.

Zacznę od złego, czyli co mnie zawiodło. Przedmiot Algorytmy i struktury danych okazał się przedmiotem bardzo słabym, który nawet minimalnie nie spełnił moich oczekiwań. Cóż, sam przedmiot mało miał wspólnego z algorytmami (zawierał w zasadzie tylko struktury danych). Podsumuję go krótko – warto mu zmienić nazwę na Implementacja listy n-kierukowej w 100 smakach. Dacie wiarę, że będąc na trzecim semestrze informatyki, wiele ludzi ma problem z implementacją listy w C++? Nie? Pomyślcie teraz, że oni kiedyś będą z Wami pracować :) Architektura komputerów okazała się z kolei przedmiotem bardzo ciekawym, który zainteresował mnie na swój sposób, mimo że nigdy nie czułem żyłki do programowania niskopoziomowego, brawa za pierwszy sukces mojego wydziału! Fizyczne podstawy przetwarzania informacji, no cóż, niestety fizyka kwantowa nie jest moją mocną stroną, a cały przedmiot zaliczyłem na 4.5 nie mając za bardzo pojęcia „o co ch.. odzi”. Metody probabilistyczne i statystyka to ostatni przedmiot z cyklu matematyka i ku zaskoczeniu okazał się bardzo przyjemny – gratulacje dla mega sympatycznej prowadzącej. Podstawy telekomunikacji, żeby nie było za różowo, to kolejna sieczka… jakieś systemy, prędkości połączenia, dziwne laboratoria.. lekka psychodela, na szczęście dało się ją zaliczyć :) Teoria sygnałów i informacji, gdyby nie sygnały i związane z nią laborki (znowu przepinanie kabli bez najmniejszej wiedzy po co, gdzie i jak) byłaby znośna. Przy okazji chciałbym wspomnieć o interesującym zjawisku na moim wydziale, które wydaje mi się, popularne na całej Politechnice. Mianowicie, wiele kolokwiów, które tutaj piszę nie są trudne z powodu złożoności materiału. Są trudne z powodu bardzo małej ilości czasu. Czy to nie jest absurdalne? Słyszę ciągłe gadanie „prawdziwy inżynier to, prawdziwy inżynier tamto…”. Chciałoby się spytać, czy „prawdziwy inżynier” powinien dużo wiedzieć, czy szybko (ale mało) wiedzieć? Czy programiści piszą swoje programy na czas (liczony w minutach), czy może jednak powinny być one przemyślane? Informatyka to nie zawód-wyścigi, to zawód w którym liczy się rzetelna wiedza. Po co więc testuje się studentów z tego, jak bardzo oklepali 4 schematy w domu? Może warto rozwiązywać problemy twórcze, wymagające wiedzy, a nie sprawnej ręki? Ok, starczy narzekania, teraz deser w oddzielnym akapicie.

Systemy operacyjne, to przedmiot marzenie! Tematyka wykładu okazała się dla mnie ciekawa, wręcz porywająca. Na pewno by tak dobrze nie było, gdyby nie Pan dr inż. Tomasz Jordan Kruk który niesamowicie zainteresował mnie zagadnieniem systemów operacyjnych, a także zmienił mój sposób postrzegania informatyki jako dziedziny nauki i (wydaje mi się) znacząco wpłynął na ścieżkę kariery, którą obiorę na przyszłość. Przedmiot w tej realizacji, to dobry powód aby pójść na wydział Technik Informacyjnych. Dziękuję bardzo!

Co jeszcze ciekawego zdarzyło się przez te 4 miesiące? Niestety w tym roku nie udało mi się wystartować w Imagine Cup, a szkoda! Mój wydział niestety kontynuuje tradycję nie zebrania nawet jednej drużyny… Oprócz tego zmieniłem swoją stację roboczą na Dell Studio 1555, który zastąpił ASUS-a F3Tc, który rozsypał się po 2.5 roku użytkowania (oczywiście zaraz po końcu gwarancji :)). Po tym okresie użytkowania z czystym sercem NIE polecam nikomu ASUS-ów. Na nowym komputerze posiadam dual-boot Windows 7 i dystrybucję Linuksa.

W najbliższym czasie rozpocznę nowy semestr, który zapowiada się dobrze, z powodu małej ilości zajęć, mianowicie:

  • Podstawy automatyki i Podstawy badań operacyjnych – dwa przedmioty które związek z informatyką mają raczej niewielki.. i nie wiem czego się po nich spodziewać. Raczej nie będą dla mnie porywające, ale kto wie ;)
  • Sieci komputerowe – ot nazwa mówi sama za siebie, myślę że przedmiot do przełknięcia, mimo że nie leży w kręgu moich „najulubieńszych” zainteresowań
  • Programowanie zdarzeniowe – czyli mówiąc krótko programowanie w Javie; przedmiot w którym do zrealizowania jest projekt – liczę na coś ciekawego! (choć wykłady zapowiadają się na słabe..)
  • Bazy danych – informatyki ciąg dalszy – myślę, że przedmiot mógłby być ciekawy, ale.. wykład zapowiada się słabo – może laboratoria uratują sytuację?
  • Zaawansowane programowanie w C++ – przedmiot obieralny, który ma mi w tym semestrze umilić życie :) – do zrobienia jest projekt przy użyciu biblioteki Boost – projekt drużynowy, co dodatkowo zwiększa oczekiwania, oby było dobrze!
  • No i WF – siatkówka oraz lektorat – znów niemiecki

Co do bloga, to plany oczywiście są takie, żeby pisać więcej. Bardzo możliwe, że będą to tematy niekoniecznie dotnetowe, ale o tym – może wkrótce. Do usłyszenia więc w kolejnej notce, wracam do wylegiwania się!

Koniec wakacji = 3 semestr nauki

10 dni temu moje wakacje dobiegły końca. Przyznam się szczerze do mało zaskakującej rzeczy – wakacje to mój ulubiony okres w ciągu całego roku :) Te były dosyć wyjątkowe, ponieważ w ciągu tych 90 dni przeżyłem wiele wyjątkowych „przygód” – na początku byłem mocno zaangażowany w budowę nowego domu. Praca fizyczna, która domeną informatyka nie jest, okazała się wyjątkowo ciężka, momentami nużąca, ale widoczność efektów „gołym” okiem daje wiele satysfakcji. Nieco później zdobyłem w firmie Ortega pierwsze, naprawdę poważne doświadczenie zawodowe – jako programista ASP.NET. Było to naprawdę interesujące i skłaniające do różnych refleksji wydarzenie. Zarobione ciężką pracą pieniądze umożliwiły mi spełnienie małego marzenia – w końcu spróbowałem żeglarstwa i jestem pewien, że to nie był ostatni raz (kolejny mam nadzieję już za rok!). Dopełnieniem ekstremalnych wrażeń była ponad tygodniowa wycieczka do Zakopanego (uwielbiam góry!). Tu i tu są dwa małe PhotoSynthy zrobione przeze mnie, podczas tej wyprawy, polecam :) W tak zwanym międzyczasie trochę programowałem dla siebie, imprezowałem, relaksowałem się lub dużo się leniłem. Ogólnie – super wakacje :)

Wakacje jak wszystko co dobre – kończą się. Przyszedł czas zmierzyć się z 3 semestrem na mojej kochanej Elce… Po mega frustracji związanej z semestrem 2 nie spodziewam się wiele, choć z drugiej strony, chyba gorzej być nie może. W tym semestrze czeka mnie:

  • Algorytmy i struktury danych – nazwa mówi sama za siebie – programowanie struktur danych w C++. Niby nic szczególnego, jednak po dużej dawce fizyki z semestru 2 niezwykle cieszy mnie ten przedmiot. Chciałbym tylko, żeby wbrew konspektowi przedmiotu, było na nim więcej algorytmiki niż struktur danych, no ale zobaczymy jak to wyjdzie.
  • Architektura komputerów – czyli o tym, jak to wszystko tak naprawdę działa :) Nie jest to może mój „konik”, ale wydaje się być ciekawie i dosyć trudno. Trochę programowania w C, trochę w assemblerze, sporo teorii.
  • Fizyczne podstawy przetwarzania informacji – fizyka – półprzewodniki i rzeczy z tym związane. Bez rewelacji, mam nadzieję, że łatwo pójdzie ;)
  • Język niemiecki – bez komentarza, lektorat na uczelni potrafi być uciążliwy..
  • Metody probabilistyczne i statystyka – na szczęście to już „ostatnia matematyka” na moich studiach, z resztą ten dział matematyki jest dla mnie najbardziej interesujący, choć mam przeczucie, że uczenie się tego w wersji akademickiej będzie „fuuuuuuj”.
  • Podstawy telekomunikacji – przedmiot zagadka, trochę nie wiem czego się po nim spodziewać. Osobiście mam nadzieję na odrobinę ciekawych informacji.
  • Systemy operacyjne – przedmiot wziąłem dodatkowo, do modelowego planu zajęć. Wydaje się być najtrudniejszym przedmiotem ze wszystkich. Sporo teorii i hackowania jądra UNIX-a. Temat jednak bardzo mnie zainteresował!
  • Teoria sygnałów i informacji – niejako kontynuacja Podstaw elektroniki z zeszłego semestru, pozostaje tylko mieć nadzieję, że będzie ciekawsze i/lub łatwiejsze. Ogólnie sporo fizyki.

Jak to będzie? Czas pokaże. Jestem nie najgorszej myśli, ale różnie to bywa. Do boju więc i życzę wszystkim miłego roku pracy do następnych wakacji :)

Wakacje!

Uf, w poniedziałek zdałem indeks do dziekanatu – koszmarny drugi semestr dobiegł końca. W lutym pisałem, a właściwie narzekałem na swoje studia. Po drugim semestrze niestety nie mogę powiedzieć nic lepszego, a w zasadzie dużo więcej złego. Po raz pierwszy spotkałem się ze sporą dawką chamstwa prowadzących, słynnego ze studyjnych anegdotek, którzy przy okazji nie wykazywali się byłyskotliwością, wiedzą czy umiejętnością prowadzenia zajęć. Wystarczy powiedzieć, że przedmiot na który patrzyłem z nadzieją – programowanie obiektowe – miewało frekwencję sięgającą 5%, co mówi samo za siebie. Niestety mam wrażenie, że przez ten cały rok niewiele (nic przydatnego..?) się nauczyłem. Udało mi się go zamknąć ze średnią, o ile moje obliczenia mnie nie mylą, 4.74 co jest chyba przystępnym wynikiem. Ale dość już narzekania, na drugi rok patrzę znowu z nadzieją, oby tym razem się postarali ;).

W te wakacje mam zamiar głównie wypocząć, gdyż ostatnie 9 miesięcy solidnie mnie wymęczyło. Czym jednak byłyby wakacje bez klepania kodu ;) Przy okazji chciałbym zrealizować kilka zleceń, więc jakby ktoś coś miał, to zapraszam do działu kontakt ;).

Na pierwszy rzut oka widać zmiany na blogu – przesiadłem się, ze swojej własnej platformy na BlogEngine.net. Powód? Dosyć prozaiczny – moja platforma była bardzo mocno niedopracowana, co bardzo zniechęcało mnie do pisania. Obiecuję sobie jednak dokończyć ją kiedyś i wtedy wrócić „na własne”. Czemu natomiast BlogEngine? Przyjrzałem się najpopularniejszym systemom napisanym w .NET (BlogEngine.NET, SubText, dasBlog) i zdecydowanie BE najbardziej przypadł mi do gustu (największe możliwości konfiguracji i edycji).

To tyle na ten wpis. Po raz kolejny obiecuję pisać więcej technicznych notek.

Pierwszy semestr za mną :)

Posesyjny kurz opadł, ja już wytrzeźwiałem… i z radością piszę na blogu, że zdałem na drugi semestr :) Kilka moich opinii w dalszej części notki.

Na początek od razu powiem do przyszłych studentów informatyki – jeśli spodziewacie się rewelacji, to radzę zmienić nastawienie, bo gorzko się rozczarujecie, przynajmniej na początku. Pierwszy semestr był naprawdę bardzo nudny. Bardzo dużo matematyki, dwa przedmioty informatyczne, z czego jeden teoretyczny. Matma na wysokim (chyba) poziomie, natomiast przedmioty informatyczne – nieszczególnie. Ot programowanie w C oraz wprowadzenie do informatyki. Generalnie rzecz ujmując, pierwszy semestr wymagał dużo, nużącej, żmudnej i ciężkiej pracy.

W drugim semestrze nie zapowiada się o wiele lepiej – podstawy elektroniki (poniekąd najbardziej znienawidzony przedmiot na tych studiach), matematyka dyskretna (bleee, znowu matma), fizyka ogólna (nie wiem, czy to lepsze, czy gorsze od matmy w sumie..), lektorat z języka (poniekąd na żałosnym poziomie), programowanie obiektowe (nastawiam się na rewelacje, pewnie znowu błędnie), analiza i równania różniczkowe w wydaniu drugim (bleeeeeeeeeee!), podstawy technik cyfrowych (wielka niewiadoma, jednak trochę zajeżdża elektroniką, więc to chyba też nie moja działka). No cóż, oby do przodu ;)

Teraz może nieco o atmosferze, otóż to akurat ogromna zaleta studiów :) Ludzie są naprawdę w porządku, wzajemna pomoc i socjalizowanie (w tym nieodłączne picie ;)) kwitnie :) Do tego świadomość, że jeśli się nie chce, to nie trzeba rano wstawać z łóżka na wykład napełnia chęcią życia – czasem :) Szkoda tylko, że studiowanie zabiera tyle czasu, iż odbija się to na moim prywatnym rozwoju, co widać na przykład na moim blogu.

Na koniec pochwalę się wynikiem, bo lubię czasem być próżny ;) Otóż moja średnia wynosi 5.0 :) Ładnie, prawda?

PS. Z tego miejsca chciałbym pozdrowić Ewelinę, gdyż swego czasu, obiecałem, tak więc: Ewelino! pozdrawiam gorąco :*

IT Academic Day 2008

17 listopada 2008 w Małej Auli w Gmachu Głównym Politechniki Warszawskiej odbyło się wydarzenie o szumnej nazwie IT Academic Day 2008 (Warszawa). Z przyjemnością stwierdzam, że mimo moich obaw, konferencja była bardzo udana :)
IT Academic Day, to mimo swojej ogólnikowej nazwy konferencja organizowana przez uczelnie wyższe przy współpracy z Microsoftem (i innymi partnerami, m. in. Kaspersky Lab, HP, K2) – o technologiach MS właśnie. Dlatego też bałem się dużej zawartości marketingowego bełkotu, a jednak było całkiem przyzwoicie :) Spotkanie odbywa się w największych miastach w Polsce – co roku.

Przy wejściu do Małej Auli przywitali mnie członkowie Koła Naukowego Informatyków-Elektryków oraz z mojego kochanego wydziału Koła Naukowego Innowacyjnych Technologii Informatycznych – główni organizatorzy imprezy. Dostałem więc parę gadżetów i wodę. Szkoda tylko, że organizatorzy nie wspomnieli, żeby na salę wziąć kurtkę.. Mimo moich skarg klimatyzacja cały czas chodziła „na full” pomimo 1 stopnia Celsjusza za oknem. Jednakże bez zbędnych narzekań, przechodzę do rzeczy :)
Konferencja zaczęła się od krótkie wystąpienia Kogoś Ważnego z MS z USA. Opowiadał on o (rewelacyjnym w moim mniemaniu) BizSpark. Program ten ma na celu wsparcie startujących przedsiębiorstw dając im przez 3 lata za darmo dostęp do całego oprogramowania MS, a po tych trzech latach proszą jedynie o 100 dolarów! Świetny pomysł, czyż nie? :) Wydaje mi się to całkiem dobrym posunięciem, by odciągnąć nowe firmy od darmowych rozwiązań. Prezentacja dzięki temu, że była krótka, mimo swojego marketingowego charakteru nie byłaby zła, gdyby nie fatalne ustawienie rzutnika – przez które w zasadzie nie było nic widać.

Druga prezentacja też należała do MS. Tym razem Eugeniusz Licznarowski opowiadał o Popfly – nowym produkcie MS. To Silverlightowe (!!) cudeńko służy do banalnego wręcz tworzenia mashupów – stron składających się z różnych elementów-bloków. Parę kliknięć i otrzymujemy elegancką stronę wyświetlającą zdjęcia znajomych z Facebooka, jeszcze dwa kliknięcia i nasi znajomi są już ulokowani są na mapie, jeszcze parę kliknięć i… Muszę przyznać, że bardzo mi się to spodobało :) Gratuluję pomysłowości i oby Popfly dalej się rozwijało.

W przerwie na korytarzu już czekały stoiska sponsorów – HP i K2. Nie omieszkałem więc podebrać jeszcze paru notesików, długopisików, kolorowych ulotek i M&Ms-ów :) Swoją drogą, organizacja takich konferencji to chyba całkiem mądry sposób na ściąganie do siebie pracowników.
Trzecia prelekcja z opisu wydawała mi się nudna. Cóż może pokazać Kaspersky Lab? Jednakże muszę przyznać, że zostałem bardzo miło zaskoczony. Prezentacja „antywirusowych” chłopaków była hitem dnia! Zero marketingowego kontentu (no może poza gadżetami, które można było dostać za poprawne odpowiedzi – ale to tylko na plus :)) a masa ciekawych i zabawnych rzeczy. Show polegał na odpalaniu różnych wirusów (od najzwyklejszych do tych najbardziej odjechanych) i pokazaniu metod usuwania ich (bez antywirusa oczywiście :)). Szczerze się zdziwiłem, gdy zobaczyłem co niektóre szkodniki potrafią zrobić z systemem :) Świetna robota!

Czwarta prezentacja należała do innego sponsora – ABC Data Centrum Edukacyjne. Człowiek z tejże firmy poruszył topowy ostatnio temat – a konkretniej wirtualizację. Pierwsza część prezentacji nie była dla mnie zbyt porywająca – ot przydługawy pokaz możliwości Virtual PC. Druga była już dużo lepsza, gdyż w końcu mogłem zobaczyć Hyper-V w akcji. Szkoda jedynie, że prelegent był raczej w moim mniemaniu słabo przygotowany do prezentacji, a ponadto prezentacja była trochę za wolna (wszystko ładowało się live – podczas wykładu).

Kolejną prelekcję poprowadził Wojtek Grześkowiak z mojego wydziału (WEiTI PW). Opowiadał on o programowaniu równoległym na platformie .NET 4.0 (!!). Wykład był w moim uznaniu rewelacyjny. Wojtek bardzo przyłożył się do swojej pracy, to było zdecydowanie widać. Miał bardzo rozległą wiedzę, a samo wystąpienie było żywe, a przede wszystkim bardzo ciekawe! Gratulację!

Ostatnie, szóste wystąpienie prowadzone było przez dwóch panów z K2 i dotyczyło LINQ. Niestety prezentacja zaczęła się od przydługiego wstępu dotyczącego firmy K2 (co osiągnęli, co robią itp.) i przez to.. zasnąłem :) Na szczęście obudziłem się już na zasadniczą część prezentacji. Jak się okazało – nie było to jednak koniecznie. Panowie niestety nie pokazali nic, co byłoby dla mnie nowością. Kilka podstawowych zapytać skonstruowanych w LINQ i to wszystko.
Po wszystkich wystąpieniach przyszła pora na nagrody i w taki sposób konferencja dobiegła końca. Zdecydowanie bardzo pozytywnie oceniam te niemalże 7 godzin spędzone z technologiami MS. W przyszłym roku znów na pewno się pojawię :) W końcu z radością mogę stwierdzić, że jednak studia mają swoje dobre strony (co nie znaczy, że przestanę narzekać :D) :)

Tyle się dzieje.. a ja nie mam czasu :(

Ech, studia są przereklamowane! Poniekąd człowiek się uczy dwa razy w roku, a tymczasem ja nie mam czasu na nic. Moje aktualne życie przypomina cykl uczelnia -> nauka -> spanie -> uczelnia -> nauka… Mam nadzieję, że to się w najbliższym czasie zmieni. Ostatnio nawet opuściłem 32. spotkanie WG.NET, ale to bardziej z powodu Imagine Cup 2009 – wszystko na to wskazuję, że będę mógł startować… ale o tym szerzej za jakiś czas. Ostatnio w świecie .NET wiele się dzieje i bardzo żałuję, że nie mam czasu o tym napisać, a konkretniej:

  1. Pojawiła się finalna wersja Silverlighta 2.0
  2. Od jakiegoś czasu można testować ASP.NET MVC Beta 1 (ech, przydałoby się zrobić migrację bloga…)
  3. .NET ma nowe logo, przyznam, że całkiem sexy ;)
  4. Visual Studio 2010 CTP oraz .NET 4.0 CTP są dostępne do ściągnięcia (!!), aż żal nie przetestować

Być może o czymś zapomniałem jednak powyższa lista i tak jest według mnie imponująca. Postaram się częściej pisać, obiecuję ;)

Jestem studentem, naprawdę :)

3 dni temu zostałem oficjalnie włączony w poczet studentów informatyki na Wydziale Elektroniki i Technik Informacyjnych Politechniki Warszawskiej :) Nowa przygoda się rozpoczyna, mam nadzieję, że zakończy się sukcesem.

W zasadzie to już jestem po paru zajęciach i stwierdzam – będzie ciężko :) Mam nadzieję, że zostanie mi trochę czasu na dotnetowanie. Tymczasem wracam do rozwiązywania zetek! :)

Próżne przechwałki ;)

Jestem zdania, że jeśli jest czym, to można się chwalić :) Otóż w dzisiejszym dniu zakończył się pewien okres mojego życia, a zaczął się zupełnie nowy. 16 lipca AD 2008 zostałem studentem!

Rekrutacja na studia zaczęła się zaraz po maturach na początku maja i trwała do pierwszych tygodni lipca. Wyniki matury, które okazały się bardzo obiecujące (74% polski podstawowy, 92% angielski rozszerzony, 94% matematyka rozszerzona oraz 100% fizyka rozszerzona) odebrałem 30 czerwca. Wtedy też postanowiłem złożyć aplikację na następujące uczelnie: Wojskowa Akademia Techniczna, Szkoła Główna Gospodarstwa Wiejskiego, Uniwersytet Warszawski, Politechnika Warszawska – wszędzie, co jest oczywiste, na informatykę :) Od zeszłego piątku zacząłem dostawać wyniki przeprowadzonej rekrutacji. Na SGGW otrzymałem 100% punktów rekrutacyjnych – 1 miejsce na liście; na Politechnice Warszawskiej znalazłem się na 6 miejscu listy przyjętych na Wydział Elektroniki i Technik Informacyjnych – 217/225 punktów rekrutacyjnych; na Wydział Matematyki, Informatyki i Mechaniki Uniwersytetu Warszawskiego dostałem się z 84 miejsca z 94.8/100 punktów rekrutacyjnych (dosyć niskie miejsce, jak na tyle punktów – olimpijczycy zrobili swoje ;)); na WAT również się dostałem (brak obszerniejszych danych), co nie było dużą niespodzianką po ogłoszeniu wyników na innych uczelniach.
Od poniedziałku miałem więc dylemat… Wahałem się długo między Uniwersytetem, a Politechniką, co chwila zmieniając zdanie. W końcu, mimo że decyzja nie była łatwa, zdecydowałem się i…

Zostałem studentem Wydziału Elektroniki i Technik Informacyjnych Politechniki Warszawskiej na kierunku Informatyka :)

Mam nadzieję, że będzie mi się tam układało. Muszę się od razu zainteresować jakimś kołem dotnetowym :)

Politechniko, nadchodzę!