Tak oto upłynął mi semestr siódmy, całkowicie inny od pozostałych. Można powiedzieć, że nawet przyjemny i interesujący. W końcu udało mi się otrzymać 3 nowe litery i kropkę przed nazwiskiem, a to dla mnie całkiem miłe osiągnięcie :).
Semestr
Na ten semestr został mi już tylko jeden przedmiot – algorytmy heurystyczne. Niewiele mogę jednak o nim napisać, gdyż (niestety?) nie bardzo się do niego przykładałem z powodu zaangażowania w pracę inżynierską. Ot przedstawienie, podsumowanie wiedzy o metoda metaheurystycznych i trochę obrzydliwej matematyki. Na plus można zaliczyć fakt, że udało mi się przy okazji poznać nowy język – R, potrzebny do realizacji projektu.
Na oddzielny akapit zasługuje seminarium dyplomowe, na którym każdy uczestnik miał okazję opowiedzieć o swojej pracy dyplomowej. Inicjatywa całkiem fajna, bo rozwijającą. Ogromna różnorodność tematów pozwala doszkolić się z innych, niż własna, dziedzin. Przyczepić można się tylko do dwóch rzeczy. Przede wszystkim każdy uczestnik miał tylko 20 minut na prezentację, co jest śmiesznie małą ilością czasu. Ciężko w 1/3 godziny przedstawić efekt wielu dni pracy, ale widocznie „tak musi być”. Druga sprawa to jakość przygotowanego przez uczestników materiału – często co najmniej „słaba”. Niemniej jednak, takich inicjatyw powinno być więcej. Niech nie tylko wykładowcy mają prawo głosu :).
Praca inżynierska
Zdecydowaną większość semestru spędziłem na pracy nad dyplomem. Poważny risercz, dużo pisania – zajmowało to kupę czasu i co ważniejsze chęci i siły. Z tego też powodu zaniedbałem całkowicie bloga. Po spędzeniu kilku godzin dziennie na pisaniu, perspektywa tworzenia (dobrowolnie) notki na bloga powodowała u mnie niemal odruch wymiotny. W każdym razie, efekt mojej pracy jest (przynajmniej dla mnie) więcej niż zadowalający. Kompletny, funkcjonalny moduł jądra oraz około 90 całkiem treściwych stron pt. „Nowoczesne mechanizmy bezpieczeństwa w systemie Linux” są zwieńczeniem niemal roku pracy. Co jednak najważniejsze praca została oceniona na bardzo dobry z wyróżnieniem czyli nie tylko mi się podobała :).
Studia, studia… i po studiach
Udana obrona – studia ukończone na bardzo dobry z wyróżnieniem zakończyły inżynierski etap mojej edukacji. Nie mam ochoty ich podsumowywać, gdyż myślę, że byłoby to nierzetelne. Prawdziwy obraz moich studiów tworzą komentarze do poszczególnych semestrów, do których linki można znaleźć poniżej: