To już trzecie spotkanie społeczności offline, które odwiedziłem przez ostatnie 10 dni :) Tym razem, to coś zupełnie innego niż spotkania WG.NET. Na bootstrapie nie ma „technologicznego mięsa”, a dużo rozważań startupowych (że tak powiem).
Spotkanie zaczęło się punktualnie o 12 w budynku Starej Drukarni (klimatyczne miejsce..:)) przy ulicy Ogrodowej 31/35 w Warszawie – dojazd bezproblemowo – tramwajem ze Śródmieścia. Od początku atmosfera była bardzo przyjazna i „na luzie”. Wbrew zapowiedziom, o 12 nie było jeszcze tłumów na sali (zapełniła się dopiero może po 15 minutach, w sumie było nieco ponad 80 osób?). Cała impreza zaczęła się bez dłuższych wstępów. Ledwie jedno zdanie Marcina Jagodzińskiego. Pierwszą prelekcję pt. „Społeczności internetowe okiem psychologa” wygłosił Andrzej Wichrowski student SWPS. Opowiedział on o zjawiskach obserwowanych w typowych społecznościach, a następnie skonfrontował to z zasadami panującymi w społecznościach internetowych. Wykład był ciekawy, jednak dla mnie (przynajmniej na razie) nieprzydatny – nie planuję otwierać portalów społecznościowych ;)
Po Andrzeju Wichrowskim przyszła pora na Monikę Mosiewicz i „Jak administrować społecznością i nie trafić przed sąd”. Prelekcja wydawała mi się nieco przydługa, a przez to nużąca. Ot takie tam rozważania (podparte fragmentami kodeksów), co można, czego nie można, a co trzeba robić będąc hostem/administratorem serwisu. Pytania publiczności skutecznie utrzymywały wykład „przy życiu” i przez to udało mi się wytrwać do końca. Jak dla mnie – na razie nieprzydatne.
Ostatnim punktem w planie był panel dyskusyjny pt. „Społeczności w praktyce”. Brali w nim udział Michał Olszewski z Gazeta.pl, Arvind Juneja z Goldenline oraz Marcin Jagodziński prowadzący i utrzymujący dyskusję w ryzach. Panowie rozmawiali głównie o „opiekowaniu się” społecznościami. Ta część podobała mi się zdecydowanie najbardziej. Rozmowa była rzeczowa, a jednocześnie zabawna i interesująca.
Po zasadniczej części było spotkanie networkingowe (w restauracji nieopodal), na które jednak z powodu braku czasu się nie wybrałem.
Podsumowując – bootstrap to ciekawa idea, jednak żeby być w pełni zadowolonym z niespełna trzech godzin spotkania trzeba trafić na interesujący daną osobę temat. Tym razem „społeczności internetowe” nie były dla mnie porywające. Całe spotkanie oceniam jednak jako ciekawe doświadczenie i z pewnością nie poskąpie trzech godzin w miesiącu by pokazać się na Chłodnej 25/w Starej Drukarni, gdzie odbywają się spotkania. Nowych doświadczeń nigdy za wiele!
bootstrap – oficjalna strona spotkań bootstrapowych
Mam podobne refleksje, choć dla mnie najciekawszy był pierwszy wykład ;) Za miesiąc też jadymy ;)