„Daj się poznać” – pierwsze miejsce! Dziękuję!

Konkurs zorganizowany przez Maćka Aniserowicza dobiegł końca. Wg oficjalnych wyników zająłem w głosowaniu pierwsze miejsce! Cóż tu dużo pisać – ogromnie się cieszę, że praca wykonana przez te 3 miesiące spodobała się Czytelnikom. Tak jak już wspominałem jest to najlepsze motywacja, aby dalej aktywnie pracować nad projektem i blogiem – i tak w rzeczy samej będzie :).

Bardzo dziękuję Maćkowi i chylę czoła za trud i zaangażowanie, które włożył w przygotowanie konkursu. Ta inicjatywa to świetny pomysł na rozruszanie polskiego środowiska programistów. W moim wypadku, konkurs sprawił, że mój blog ożył, zyskał wielu nowych czytelników i osiągnał poziom, z którego w końcu jestem zadowolony.

Dziękuję również Czytelnikom – to w końcu dzięki Wam udało mi się zdobyć tak dobry wynik :). Szczerze powiedziawsz, nie spodziewałem się, że projekt nie .NETowy ma szanse na miejsce choćby w pierwszej piątce!

Dziękuję i gratuluję wszystkim Współzawodnikom, bez których konkurs nie byłby taki ciekawy. Sporo nowych, niezwykle ciekawych blogów dołączyło do mojego czytnika RSS :).

Teraz, po zakończeniu konkursu, powstało całkiem nowe zadanie – nie zawieść oczekujących na kolejne wpisy. Tak sobie myślę, że może być to trudniejsze niż sam udział w konkursie, bo jak wiadomo bez „bata nad głową” pracuje się ciężej :). Zrobię jednak wszystko co w mojej mocy, żeby nie rozczarować!

PS. Kolejny post na temat systemów operacyjnych już w przyszłym tygodniu! Natłok rozmaitych zajęć sprawił, że o wynikach konkursu dowiedziałem się od kolegi, a ten post ukazał się 3 dnia po ogłoszeniu wyników – proszę więc o wyrozumiałość ;).

„Daj się poznać” – finał!

Udało się! Dostałem się do finałowej siedemnastki konkursu Daj się poznać. Dziękuje wszystkim współzawodnikom, którzy oddali na mnie swój głos :) Jednocześnie zwracam się do wszystkich Czytelników, którym moje posty przypadły do gustu, z prośbą o oddanie na mnie głosu. Możecie to zrobić tutaj. Wasze uznanie dla mojej pracy, to najlepsza zachęta do dalszego, intensywnego pisania. Z góry dzięki! :)

Zwątpiłem w edukację

Po trzecim, naprawdę dobrym semestrze na mojej kochanej uczelni, nastał semestr czwarty – kompletna porażka. Szczęśliwie, są już wakacje, kolejny semestr za mną i nie będę tutaj wylewał swoich nieprzyzwoitych opinii na temat tego, co działo się przez ostatnie 5 miesięcy, bo nie ma co sobie niepotrzebnie podnosić ciśnienia. Pozwolę tylko zacytować sobie mojego kolegę, który z ulubowaniem siedział ze mną nocami, aby uczyć się fascynujących zagadnień „informatyki”: „Czuję się jakbym ładował gnój na rozrzutnik”, późniejsze wersje tegoż powiedzonka zawierały wzmianki o rzadkim gównie i nieszczelnych widłach itd. ;)

Przedmioty, na które miałem *przyjemność* uczęszczać to:

  • Bazy danych – przedmiot, który miał za zadanie pokazać mi, że bazy danych, to wcale nie sklejanie SQL-a w celu zrobienia prostej aplikacji webowej i że stoi za tym naprawdę głębsza filozofia. Niestety, nie udało się to. Nadal wydaje mi się, że to paskudny i mało twórczy temat. Dodam jeszcze, że prowadzącemu należy się wielki szacunek za zaangażowanie, a wykład był niezły, ale o całkiem niestrawnej porze.
  • Sieci komputerowe – wiązałem z tym duże nadzieje.. wyszło jak zwykle. Niezrozumiały wykład (chaos, kłopoty z polszczyzną, błędy ortograficzne na slajdach), całkiem absurdalne kolokwia i momentami przyzwoite laboratoria, na których można było się zabawić sprzętem CISCO i Linuksem. Zaletą tego przedmiotu jest to, że zachęcił on mnie do przestudiowania tematów, które zawsze chciałem zgłębić. Szkoda, że musiałem to zrobić sam, a nie mogłem wysłuchać tego od kompetentnego prowadzącego.
  • Programowanie zdarzeniowe – szkoda gadać, znowu przedmiot, który nazywa się „Programowanie <coś>”, a tak naprawdę było to „Składnia Javy w nieprezycyjnym ujęciu”. Nic o technikach, wzorcach, czy czymś niezwiązanym bezpośrednio z językiem. Do tego wykładowca.. mój nieulubiony. Projekt był prosty i (u mojego prowadzącego) nie trzeba było się starać. Zmarnowany czas.
  • Podstawy badań operacyjnych – tu już kompletnie szkoda słów.. Niby sporo o algorytmice (dynamiki, liniowe etc.), tak naprawdę zero konkretów, implementacja – oczywiście tylko na kartce. Niestety nic się na tym przedmiocie nie nauczyłem, może kilku ogólników. Laboratoria – fatalne! Wpisywanie danych do programu i przepisywanie wyników na kartkę – może to był kurs na sekretarkę?
  • Podstawy autmatyki – kompletna masakra. Jakieś równania różniczkowe, całki, liczby zespolone, transformaty. Ktoś się spodziewał, że to jest właśnie automatyka? Cel przedmiotu pozostał do teraz dla mnie zagadką. Chyba nikt, kto pracuje w zawodzie nie zajmuje się takim teorytezowaniem, bo i po co? Zawiodłem się, to miała być politechnika, a nie nierealna teoria. Szczęśliwie, przygodę z tym przedmiotem skończyłem po trzecim wykładzie, na koniec kilka nocy czytania skryptu i wpis w indeksie jest :)
  • Zaawansowane programowanie w C++ – to zdecydowanie przedmiot na osłodę tego bagna goryczy. Bardzo dobrze prowadzony i przygotowany. Dużo o wzorcach, technikach, bibliotekach. Przedmiot ten dokonał niemożliwego – przekonał mnie do C++! Projekt zespołowy – bardzo fajny (i wciąż będzie rozwijany!). Na cztery semestry, to jest trzeci przedmiot, który mi się podobał (świetny wynik, co?). Trzeba jeszcze dodać, że to przedmiot obieralny.. a powinien być obowiązkowy na drugim semestrze.

Z dobrych wieści tego semestru, to fakt, że dostałem się na specjalizację ISI – inżynieria systemów informatycznych. Oczywiście wybór nie był duży – druga specjalizacja to SID – systemy informacyjno decyzyjne, która składa się z przedmiotów pokroju badań operacyjnych i automatyki. Co wziąć, było zatem dla mnie całkowicie jasne. Swoją drogą, to ciekawe czym mają się zajmować ludzie po automatyce/badaniach operacyjnych na mojej uczelni, skoro mają bardzo silną i dobrze przeszkoloną konkurencję z SGH i MEiL. Moim zdaniem ta specjalizacja to jakaś kpina, bo po co uczyć ludzi kupy niekonkretnych rzeczy? Przecież nic przydatnego w ten sposób się nie nauczą. Ten ktoś, kto układał plan modelowy dla mojego kierunku pewnie jest uber haupt profesorem.. ale jakoś tego nie widać.

Na sam koniec moich fali moich narzekań.. Jeśli ktoś z Czytelników dopiero będzie wybierał się na studia, to:

  • Upewnij się, że Twoja uczelnia ma jakąś renomę wśród pracodawców
  • Upewnij się, że nie trzeba tam zbyt dużo robić

Bo jak powiedział kiedyś ktoś mądry – studia są po to, żeby pracodawca wiedział, że ci się chce. Wszystkiego co ciekawe, przydatne i ważne będziesz musiał nauczyć się sam, w domowym zaciszu. I to jest święta prawda.

4 miesiące

Na początku przepraszam wszystkich Czytelników za 4 miesiące ciszy. Moje wytłumaczenie nie będzie oryginalne – nocne „rajdy” na studiach skutecznie odbierały mi chęci do pisania na blogu. Właśnie skończył się 3 semestr mojej edukacji, pora skonfrontować go z oczekiwaniami z początku tego semestru, które można przeczytać w poprzedniej notce.

Zacznę od złego, czyli co mnie zawiodło. Przedmiot Algorytmy i struktury danych okazał się przedmiotem bardzo słabym, który nawet minimalnie nie spełnił moich oczekiwań. Cóż, sam przedmiot mało miał wspólnego z algorytmami (zawierał w zasadzie tylko struktury danych). Podsumuję go krótko – warto mu zmienić nazwę na Implementacja listy n-kierukowej w 100 smakach. Dacie wiarę, że będąc na trzecim semestrze informatyki, wiele ludzi ma problem z implementacją listy w C++? Nie? Pomyślcie teraz, że oni kiedyś będą z Wami pracować :) Architektura komputerów okazała się z kolei przedmiotem bardzo ciekawym, który zainteresował mnie na swój sposób, mimo że nigdy nie czułem żyłki do programowania niskopoziomowego, brawa za pierwszy sukces mojego wydziału! Fizyczne podstawy przetwarzania informacji, no cóż, niestety fizyka kwantowa nie jest moją mocną stroną, a cały przedmiot zaliczyłem na 4.5 nie mając za bardzo pojęcia „o co ch.. odzi”. Metody probabilistyczne i statystyka to ostatni przedmiot z cyklu matematyka i ku zaskoczeniu okazał się bardzo przyjemny – gratulacje dla mega sympatycznej prowadzącej. Podstawy telekomunikacji, żeby nie było za różowo, to kolejna sieczka… jakieś systemy, prędkości połączenia, dziwne laboratoria.. lekka psychodela, na szczęście dało się ją zaliczyć :) Teoria sygnałów i informacji, gdyby nie sygnały i związane z nią laborki (znowu przepinanie kabli bez najmniejszej wiedzy po co, gdzie i jak) byłaby znośna. Przy okazji chciałbym wspomnieć o interesującym zjawisku na moim wydziale, które wydaje mi się, popularne na całej Politechnice. Mianowicie, wiele kolokwiów, które tutaj piszę nie są trudne z powodu złożoności materiału. Są trudne z powodu bardzo małej ilości czasu. Czy to nie jest absurdalne? Słyszę ciągłe gadanie „prawdziwy inżynier to, prawdziwy inżynier tamto…”. Chciałoby się spytać, czy „prawdziwy inżynier” powinien dużo wiedzieć, czy szybko (ale mało) wiedzieć? Czy programiści piszą swoje programy na czas (liczony w minutach), czy może jednak powinny być one przemyślane? Informatyka to nie zawód-wyścigi, to zawód w którym liczy się rzetelna wiedza. Po co więc testuje się studentów z tego, jak bardzo oklepali 4 schematy w domu? Może warto rozwiązywać problemy twórcze, wymagające wiedzy, a nie sprawnej ręki? Ok, starczy narzekania, teraz deser w oddzielnym akapicie.

Systemy operacyjne, to przedmiot marzenie! Tematyka wykładu okazała się dla mnie ciekawa, wręcz porywająca. Na pewno by tak dobrze nie było, gdyby nie Pan dr inż. Tomasz Jordan Kruk który niesamowicie zainteresował mnie zagadnieniem systemów operacyjnych, a także zmienił mój sposób postrzegania informatyki jako dziedziny nauki i (wydaje mi się) znacząco wpłynął na ścieżkę kariery, którą obiorę na przyszłość. Przedmiot w tej realizacji, to dobry powód aby pójść na wydział Technik Informacyjnych. Dziękuję bardzo!

Co jeszcze ciekawego zdarzyło się przez te 4 miesiące? Niestety w tym roku nie udało mi się wystartować w Imagine Cup, a szkoda! Mój wydział niestety kontynuuje tradycję nie zebrania nawet jednej drużyny… Oprócz tego zmieniłem swoją stację roboczą na Dell Studio 1555, który zastąpił ASUS-a F3Tc, który rozsypał się po 2.5 roku użytkowania (oczywiście zaraz po końcu gwarancji :)). Po tym okresie użytkowania z czystym sercem NIE polecam nikomu ASUS-ów. Na nowym komputerze posiadam dual-boot Windows 7 i dystrybucję Linuksa.

W najbliższym czasie rozpocznę nowy semestr, który zapowiada się dobrze, z powodu małej ilości zajęć, mianowicie:

  • Podstawy automatyki i Podstawy badań operacyjnych – dwa przedmioty które związek z informatyką mają raczej niewielki.. i nie wiem czego się po nich spodziewać. Raczej nie będą dla mnie porywające, ale kto wie ;)
  • Sieci komputerowe – ot nazwa mówi sama za siebie, myślę że przedmiot do przełknięcia, mimo że nie leży w kręgu moich „najulubieńszych” zainteresowań
  • Programowanie zdarzeniowe – czyli mówiąc krótko programowanie w Javie; przedmiot w którym do zrealizowania jest projekt – liczę na coś ciekawego! (choć wykłady zapowiadają się na słabe..)
  • Bazy danych – informatyki ciąg dalszy – myślę, że przedmiot mógłby być ciekawy, ale.. wykład zapowiada się słabo – może laboratoria uratują sytuację?
  • Zaawansowane programowanie w C++ – przedmiot obieralny, który ma mi w tym semestrze umilić życie :) – do zrobienia jest projekt przy użyciu biblioteki Boost – projekt drużynowy, co dodatkowo zwiększa oczekiwania, oby było dobrze!
  • No i WF – siatkówka oraz lektorat – znów niemiecki

Co do bloga, to plany oczywiście są takie, żeby pisać więcej. Bardzo możliwe, że będą to tematy niekoniecznie dotnetowe, ale o tym – może wkrótce. Do usłyszenia więc w kolejnej notce, wracam do wylegiwania się!

Koniec wakacji = 3 semestr nauki

10 dni temu moje wakacje dobiegły końca. Przyznam się szczerze do mało zaskakującej rzeczy – wakacje to mój ulubiony okres w ciągu całego roku :) Te były dosyć wyjątkowe, ponieważ w ciągu tych 90 dni przeżyłem wiele wyjątkowych „przygód” – na początku byłem mocno zaangażowany w budowę nowego domu. Praca fizyczna, która domeną informatyka nie jest, okazała się wyjątkowo ciężka, momentami nużąca, ale widoczność efektów „gołym” okiem daje wiele satysfakcji. Nieco później zdobyłem w firmie Ortega pierwsze, naprawdę poważne doświadczenie zawodowe – jako programista ASP.NET. Było to naprawdę interesujące i skłaniające do różnych refleksji wydarzenie. Zarobione ciężką pracą pieniądze umożliwiły mi spełnienie małego marzenia – w końcu spróbowałem żeglarstwa i jestem pewien, że to nie był ostatni raz (kolejny mam nadzieję już za rok!). Dopełnieniem ekstremalnych wrażeń była ponad tygodniowa wycieczka do Zakopanego (uwielbiam góry!). Tu i tu są dwa małe PhotoSynthy zrobione przeze mnie, podczas tej wyprawy, polecam :) W tak zwanym międzyczasie trochę programowałem dla siebie, imprezowałem, relaksowałem się lub dużo się leniłem. Ogólnie – super wakacje :)

Wakacje jak wszystko co dobre – kończą się. Przyszedł czas zmierzyć się z 3 semestrem na mojej kochanej Elce… Po mega frustracji związanej z semestrem 2 nie spodziewam się wiele, choć z drugiej strony, chyba gorzej być nie może. W tym semestrze czeka mnie:

  • Algorytmy i struktury danych – nazwa mówi sama za siebie – programowanie struktur danych w C++. Niby nic szczególnego, jednak po dużej dawce fizyki z semestru 2 niezwykle cieszy mnie ten przedmiot. Chciałbym tylko, żeby wbrew konspektowi przedmiotu, było na nim więcej algorytmiki niż struktur danych, no ale zobaczymy jak to wyjdzie.
  • Architektura komputerów – czyli o tym, jak to wszystko tak naprawdę działa :) Nie jest to może mój „konik”, ale wydaje się być ciekawie i dosyć trudno. Trochę programowania w C, trochę w assemblerze, sporo teorii.
  • Fizyczne podstawy przetwarzania informacji – fizyka – półprzewodniki i rzeczy z tym związane. Bez rewelacji, mam nadzieję, że łatwo pójdzie ;)
  • Język niemiecki – bez komentarza, lektorat na uczelni potrafi być uciążliwy..
  • Metody probabilistyczne i statystyka – na szczęście to już „ostatnia matematyka” na moich studiach, z resztą ten dział matematyki jest dla mnie najbardziej interesujący, choć mam przeczucie, że uczenie się tego w wersji akademickiej będzie „fuuuuuuj”.
  • Podstawy telekomunikacji – przedmiot zagadka, trochę nie wiem czego się po nim spodziewać. Osobiście mam nadzieję na odrobinę ciekawych informacji.
  • Systemy operacyjne – przedmiot wziąłem dodatkowo, do modelowego planu zajęć. Wydaje się być najtrudniejszym przedmiotem ze wszystkich. Sporo teorii i hackowania jądra UNIX-a. Temat jednak bardzo mnie zainteresował!
  • Teoria sygnałów i informacji – niejako kontynuacja Podstaw elektroniki z zeszłego semestru, pozostaje tylko mieć nadzieję, że będzie ciekawsze i/lub łatwiejsze. Ogólnie sporo fizyki.

Jak to będzie? Czas pokaże. Jestem nie najgorszej myśli, ale różnie to bywa. Do boju więc i życzę wszystkim miłego roku pracy do następnych wakacji :)

Wakacje!

Uf, w poniedziałek zdałem indeks do dziekanatu – koszmarny drugi semestr dobiegł końca. W lutym pisałem, a właściwie narzekałem na swoje studia. Po drugim semestrze niestety nie mogę powiedzieć nic lepszego, a w zasadzie dużo więcej złego. Po raz pierwszy spotkałem się ze sporą dawką chamstwa prowadzących, słynnego ze studyjnych anegdotek, którzy przy okazji nie wykazywali się byłyskotliwością, wiedzą czy umiejętnością prowadzenia zajęć. Wystarczy powiedzieć, że przedmiot na który patrzyłem z nadzieją – programowanie obiektowe – miewało frekwencję sięgającą 5%, co mówi samo za siebie. Niestety mam wrażenie, że przez ten cały rok niewiele (nic przydatnego..?) się nauczyłem. Udało mi się go zamknąć ze średnią, o ile moje obliczenia mnie nie mylą, 4.74 co jest chyba przystępnym wynikiem. Ale dość już narzekania, na drugi rok patrzę znowu z nadzieją, oby tym razem się postarali ;).

W te wakacje mam zamiar głównie wypocząć, gdyż ostatnie 9 miesięcy solidnie mnie wymęczyło. Czym jednak byłyby wakacje bez klepania kodu ;) Przy okazji chciałbym zrealizować kilka zleceń, więc jakby ktoś coś miał, to zapraszam do działu kontakt ;).

Na pierwszy rzut oka widać zmiany na blogu – przesiadłem się, ze swojej własnej platformy na BlogEngine.net. Powód? Dosyć prozaiczny – moja platforma była bardzo mocno niedopracowana, co bardzo zniechęcało mnie do pisania. Obiecuję sobie jednak dokończyć ją kiedyś i wtedy wrócić „na własne”. Czemu natomiast BlogEngine? Przyjrzałem się najpopularniejszym systemom napisanym w .NET (BlogEngine.NET, SubText, dasBlog) i zdecydowanie BE najbardziej przypadł mi do gustu (największe możliwości konfiguracji i edycji).

To tyle na ten wpis. Po raz kolejny obiecuję pisać więcej technicznych notek.

Pierwszy semestr za mną :)

Posesyjny kurz opadł, ja już wytrzeźwiałem… i z radością piszę na blogu, że zdałem na drugi semestr :) Kilka moich opinii w dalszej części notki.

Na początek od razu powiem do przyszłych studentów informatyki – jeśli spodziewacie się rewelacji, to radzę zmienić nastawienie, bo gorzko się rozczarujecie, przynajmniej na początku. Pierwszy semestr był naprawdę bardzo nudny. Bardzo dużo matematyki, dwa przedmioty informatyczne, z czego jeden teoretyczny. Matma na wysokim (chyba) poziomie, natomiast przedmioty informatyczne – nieszczególnie. Ot programowanie w C oraz wprowadzenie do informatyki. Generalnie rzecz ujmując, pierwszy semestr wymagał dużo, nużącej, żmudnej i ciężkiej pracy.

W drugim semestrze nie zapowiada się o wiele lepiej – podstawy elektroniki (poniekąd najbardziej znienawidzony przedmiot na tych studiach), matematyka dyskretna (bleee, znowu matma), fizyka ogólna (nie wiem, czy to lepsze, czy gorsze od matmy w sumie..), lektorat z języka (poniekąd na żałosnym poziomie), programowanie obiektowe (nastawiam się na rewelacje, pewnie znowu błędnie), analiza i równania różniczkowe w wydaniu drugim (bleeeeeeeeeee!), podstawy technik cyfrowych (wielka niewiadoma, jednak trochę zajeżdża elektroniką, więc to chyba też nie moja działka). No cóż, oby do przodu ;)

Teraz może nieco o atmosferze, otóż to akurat ogromna zaleta studiów :) Ludzie są naprawdę w porządku, wzajemna pomoc i socjalizowanie (w tym nieodłączne picie ;)) kwitnie :) Do tego świadomość, że jeśli się nie chce, to nie trzeba rano wstawać z łóżka na wykład napełnia chęcią życia – czasem :) Szkoda tylko, że studiowanie zabiera tyle czasu, iż odbija się to na moim prywatnym rozwoju, co widać na przykład na moim blogu.

Na koniec pochwalę się wynikiem, bo lubię czasem być próżny ;) Otóż moja średnia wynosi 5.0 :) Ładnie, prawda?

PS. Z tego miejsca chciałbym pozdrowić Ewelinę, gdyż swego czasu, obiecałem, tak więc: Ewelino! pozdrawiam gorąco :*

Tyle się dzieje.. a ja nie mam czasu :(

Ech, studia są przereklamowane! Poniekąd człowiek się uczy dwa razy w roku, a tymczasem ja nie mam czasu na nic. Moje aktualne życie przypomina cykl uczelnia -> nauka -> spanie -> uczelnia -> nauka… Mam nadzieję, że to się w najbliższym czasie zmieni. Ostatnio nawet opuściłem 32. spotkanie WG.NET, ale to bardziej z powodu Imagine Cup 2009 – wszystko na to wskazuję, że będę mógł startować… ale o tym szerzej za jakiś czas. Ostatnio w świecie .NET wiele się dzieje i bardzo żałuję, że nie mam czasu o tym napisać, a konkretniej:

  1. Pojawiła się finalna wersja Silverlighta 2.0
  2. Od jakiegoś czasu można testować ASP.NET MVC Beta 1 (ech, przydałoby się zrobić migrację bloga…)
  3. .NET ma nowe logo, przyznam, że całkiem sexy ;)
  4. Visual Studio 2010 CTP oraz .NET 4.0 CTP są dostępne do ściągnięcia (!!), aż żal nie przetestować

Być może o czymś zapomniałem jednak powyższa lista i tak jest według mnie imponująca. Postaram się częściej pisać, obiecuję ;)

Przygarnij mnie – szukam drużyny na Imagine Cup :)

Początki studiowania zajmują mi masę czasu, tym niemniej chciałbym zrealizować swoje mini-marzenie i wystartować w Imagine Cupie :) Najbardziej zainteresowany jestem kategorią Software Design, ale jestem otwarty na wszystkie inne kategorie programistyczne. Jeśli więc do Twojego teamu brakuje osoby to polecam się poprzez dział kontakt. Nie jestem nastawiony na wielki sukces, a jedynie na przednią zabawę :)