ASP.NET MVC – czego mi tu potrzeba…

Framework MVC Microsoftu jest dopiero w wersji Preview 3. Kiedy należy się spodziewać wersji finalnej? Póki co tj. na obecną chwilę – nie wiadomo (a może ma ktoś jakieś informacje?). Scott Guthrie główny koordynator projektu wraz ze swoim zespołem odwalił już solidny kawał roboty. Wydaje mi się, że wciąż wiele przed nimi.

O leku na to, czego brakuje w ASP.NET MVC pisał Bartek Szafko. Opisany przez niego projekt MVC Contrib nie jest jednak odpowiedzią na moje potrzeby. Dlatego poniżej stworzyłem swój własny wish-list ;)

W ASP.NET MVC Framework chciałbym ujrzeć:
Przyjemne skrypty generujące takie jak choćby scaffold w RoR (generowanie prostych stron CRUD). W środowisku produkcyjnym ich przydatność jest raczej znikoma, jednak myślę, że znajdzie się wiele osób, których taki „ficzer” by uradował i znacząco wspomógł tworzenie prostych aplikacji.
Admin page – pełen, ładny panel „admiński” generowany na podstawie modelu – taki jak w Django. Do zaawansowanych portali raczej się nie nadaje, ale jeśli ktoś pisze system blogowy (tak jak ja), zwykły sklep internetowy czy forum, to oszczędzi mu to wiele pracy.
Ulepszone wyświetlanie widoków – czyli więcej możliwości, jak choćby natywnie wspierane wyświetlanie XML-a (jak ktoś tworzy feed RSS, to wie o czym mówię). O ile dobrze widziałem, to w Preview 3 zajęli się już łatwiejszym generowaniem widoków, głównie jeśli chodzi o przesyłanie ViewData.
Wsparcie dla typowych czynności takich jak na przykład paginacja, internacjonalizacja (hmmm w tym się w ogóle nie orientuję) czy „członkostwo” (jakiś czas temu pisał o tym Bartek Szafko) – nadal wydaje mi się, że autoryzacja nie jest zrobiona w najprostszy sposób.
Hostingi – to nie wina frameworku, ale przydałoby się go już zacząć szerzej reklamować, bo wg. mnie w nim (i w Silverlighcie) leży przyszłość tworzenia stron internetowych w technologiach MS. A hostingów wspierających z tego co wiem, nie ma (czyżby wszyscy się bali instalować wersji Preview?), no może oprócz naszego rodzimego hostedwindows, z którym można się w tej sprawie dogadać :)

Więcej grzechów nie pamiętam… :) Na razie tyle mi przyszło do głowy, ale jestem pewien, że istnieje jeszcze wiele funkcji, które warte byłby zaimplementowania, a o których tu nie wspomniałem. Dlatego dobrze byłoby, gdyby brygada odpowiedzialna za MVC słuchała trochę społeczności i podążała za trafniejszymi wskazówkami. Na razie pracę nad frameworkiem MVC oceniam na bardzo mocną piątkę. Oby tak dalej!

PS. Zapraszam do wpisywania w komentarzach swoich uwag dotyczących MVC :)

Mój pierwszy bootstrap!

To już trzecie spotkanie społeczności offline, które odwiedziłem przez ostatnie 10 dni :) Tym razem, to coś zupełnie innego niż spotkania WG.NET. Na bootstrapie nie ma „technologicznego mięsa”, a dużo rozważań startupowych (że tak powiem).

Spotkanie zaczęło się punktualnie o 12 w budynku Starej Drukarni (klimatyczne miejsce..:)) przy ulicy Ogrodowej 31/35 w Warszawie – dojazd bezproblemowo – tramwajem ze Śródmieścia. Od początku atmosfera była bardzo przyjazna i „na luzie”. Wbrew zapowiedziom, o 12 nie było jeszcze tłumów na sali (zapełniła się dopiero może po 15 minutach, w sumie było nieco ponad 80 osób?). Cała impreza zaczęła się bez dłuższych wstępów. Ledwie jedno zdanie Marcina Jagodzińskiego. Pierwszą prelekcję pt. „Społeczności internetowe okiem psychologa” wygłosił Andrzej Wichrowski student SWPS. Opowiedział on o zjawiskach obserwowanych w typowych społecznościach, a następnie skonfrontował to z zasadami panującymi w społecznościach internetowych. Wykład był ciekawy, jednak dla mnie (przynajmniej na razie) nieprzydatny – nie planuję otwierać portalów społecznościowych ;)
Po Andrzeju Wichrowskim przyszła pora na Monikę Mosiewicz i „Jak administrować społecznością i nie trafić przed sąd”. Prelekcja wydawała mi się nieco przydługa, a przez to nużąca. Ot takie tam rozważania (podparte fragmentami kodeksów), co można, czego nie można, a co trzeba robić będąc hostem/administratorem serwisu. Pytania publiczności skutecznie utrzymywały wykład „przy życiu” i przez to udało mi się wytrwać do końca. Jak dla mnie – na razie nieprzydatne.
Ostatnim punktem w planie był panel dyskusyjny pt. „Społeczności w praktyce”. Brali w nim udział Michał Olszewski z Gazeta.pl, Arvind Juneja z Goldenline oraz Marcin Jagodziński prowadzący i utrzymujący dyskusję w ryzach. Panowie rozmawiali głównie o „opiekowaniu się” społecznościami. Ta część podobała mi się zdecydowanie najbardziej. Rozmowa była rzeczowa, a jednocześnie zabawna i interesująca.
Po zasadniczej części było spotkanie networkingowe (w restauracji nieopodal), na które jednak z powodu braku czasu się nie wybrałem.
Podsumowując – bootstrap to ciekawa idea, jednak żeby być w pełni zadowolonym z niespełna trzech godzin spotkania trzeba trafić na interesujący daną osobę temat. Tym razem „społeczności internetowe” nie były dla mnie porywające. Całe spotkanie oceniam jednak jako ciekawe doświadczenie i z pewnością nie poskąpie trzech godzin w miesiącu by pokazać się na Chłodnej 25/w Starej Drukarni, gdzie odbywają się spotkania. Nowych doświadczeń nigdy za wiele!

bootstrap – oficjalna strona spotkań bootstrapowych

28. spotkanie Warszawskiej Grupy .NET, a moje drugie

28. spotkanie WG.NET (tym razem znów połączone ze spotkaniem PLSSUG) odbyło się 12 czerwca typowo o 18. Jako, że było to moje drugie podejście, nie odczuwałem już takiego stresiku i podniecenia jak tydzień wcześniej ;) Ba! Wziąłem nawet kolegę.

Przy wejściu na salę, zgodnie z zapowiedziami Michała Grzegorzewskiego odbywało się rozdanie plakietek. Ot miły dodatek socjalizujący (ale na następne spotkanie udoskonale swoją ;)). Na spotkaniu były 3 sesje – sesje zapasowe przygotowywane na C2C – w razie kataklizmów. Zapowiadało się więc ciekawie (na C2C nie byłem, bo odwiedzałem wtedy Poznań, ale są przecież webcasty! :)). Spotkanie zaczęło się (prawie punktualnie :P) prelekcją Dawida Łazińskiego pt. ADO.NET Data Services (aka Astoria). Prezentacja była krótka i rzeczowa, całkiem przyjemnie się słuchało, mimo że nie był to temat, który interesowałby mnie szczególnie. Warto się jednak zawsze doinformowywać, nawet o rzeczach (aktualnie) nieprzydatnych.
Druga prezentacja mnie zaskoczyła. Marcin Goł opowiadał o wymiarowaniu serwerów baz danych. Jako laik „bazodanowy” bałem się, że będę się nudził i nic nie zrozumiem, ale groźnie brzmiący temat okazał się bardzo „życiowy” i interesujący. Rozważania Marcina może i były bardzo teoretyczne, ale dzięki temu wszystko zrozumiałem :)
Ostatnia prelekcja Piotra Karczmarza ” Continous Integration – nowe możliwości, nowe wyzwania” z opisu wydawała mi się najciekawsza.. jednak w rezultacie była wg mnie – najsłabsza (co nie znaczy, że słaba). Temat zdecydowanie na czasie i warty rozważenia, jednak Piotrek mówił trochę monotonnie i niepewnie. Przez to cała prezentacja była nieco gorsza niż się spodziewałem. Może początkowe problemy techniczne i związane z tym przymusowe przyśpieszenie wytrąciły go z równowagi?
To tyle relacji z 28. spotkania WG.NET. Następne spotkanie już 26 czerwca, a na nim.. prezentacja o Silverlighcie – już ostrze sobie na nią ząbki :)
Jutro wybieram się na bootstrap – na pewno ujrzycie moją relację ze spotkania! ;)

Moje pierwsze spotkanie Warszawskiej Grupy .NET

Było świetnie! Będę się tam pojawiał regularnie! :)

Przyjazd Chrisa Koeniga skłonił mnie, by w końcu się odważyć i wybrać do budynku przy Alejach Jerozolimskich. Wcześniej trochę brakowało mi czasu, ze względu na maturę (grr, wrr, brr..). Zarejestrowałem się parę dni wcześniej, a po długich namysłach postanowiłem dojechać z Grodziska Mazowieckiego na miejsce kolejką WKD (o dziwo był w niej nawet jako taki przewiew i tradycyjnie trzęsło niemiłosiernie – do tego towarzystwo z podwarszawskich wsi niezbyt miłe). Około 17.30 byłem na stacji WKD Aleje Jerozolimskie, a mój instynkt wskazał mi kierunek, w którym się udać. Pod budynkiem MS znalazłem się dużo przed czasem.. no i zacząłem się zastanawiać co dalej… budynek MS ma, jak dobrze liczę, od samego frontu 5 różnych drzwi :) Gdy jednak zobaczyłem Michała Grzegorzewskiego, a zaraz po nim kogoś w koszulce C2C to obudził się we mnie instynkt stadny i poszedłem „za tłumem” :) Do środka zaprosił mnie ktoś, kogo niestety zupełnie nie kojarzę, ale kto jednak okazał się bardzo sympatyczny. Na sali było już trochę osób, więc ja, jako nieśmiały chłopiec usiadłem sam, gdzieś koło kamery.

Spotkanie zaczęło się krótkim wprowadzeniem (agenda i takie tam), a po chwili zaczęła się pierwsza prelekcja. Przy okazji zauważyłem, że jestem chyba najmłodszy na sali :)

Wystąpienie Chrisa Koeniga zgodnie z oczekiwaniami, było bardzo „marketingowe”, większość z rzeczy, które pokazywał już wcześniej sam widziałem (były to raczej podstawy o narzędziach MS), ale znalazło się parę „ficzerów”, których dotychczas nie używałem, a bardzo mnie zainteresowały. Najciekawszą częścią wykładu okazały się pytania publiczności, szkoda więc, że było ich tak mało. Przy okazji – obawiałem się, że mogę mieć problemy ze zrozumieniem angielskiego, rodowitego Amerykanina, jednak moje umiejętności mnie nie zawiodły – zrozumiałem każde słowo :) Podsumowując ten wykład – bardzo mi się podobał, mimo, że dużej wartości edukacynej dla mnie nie miał.

Po krótkiej przerwie zaczął się drugi wykład, tym razem Pawła Potasińskiego. Był on mocno powiązany z SQL Server, gdyż dla niedoinformowanych – 27. spotkanie WG .Net było połączone z 18. spotkaniem PLSSUG. Tematyka wykładu nie była dla mnie specjalnie interesująca – SQL Server (i Powershell), to nie moja działka, jednakże jak się okazało treść wykładu (oprócz końcowej części :P) była dla mnie zrozumiała. Nie wiem czy Paweł ma taki styl zawsze, ale jeśli tak, to gratuluję poczucia humoru :) Myślę, że to głównie jego zasługa, że prelekcja mnie zainteresowała – była zabawna, bardzo na luzie, a do tego, co bardzo ważne z dużym udziałem publiczności. W skrócie – byłem bardzo pozytywnie zaskoczony. Pod koniec patrzyłem ze zdenerwowaniem na zegarek, bo właśnie uciekała mi kolejka powrotna. Moje zainteresowanie nie pozwalało mi jednak tak po prostu zbiec :) Jak się okazało – opłacało mi się to. Na koniec był konkurs, w którym do wygrania była Vista Ultimate z roczną licencją. Mimo różnorakich zakłóceń udało się wyłonić zwycięzcę – mnie (być może wygrał ktoś, kto siedział przede mną – trudno było określić kto pierwszy podał poprawną odpowiedź) :D Koperta z płytą poleciała więc lotem koszącym do mnie :) Na koniec jeszcze pamiątkowe zdjęcie i czym prędzej popędziłem na kolejną kolejkę do domu. Idąc, odczuwałem dużą satysfakcję – zadowolenie, że mogłem uczestniczyć w tak fajnym „ivencie”. Od razu postanowiłem, że zostanę regularnym członkiem spotkań Warszawskiej Grupy .NET :)
Tak więc, zapraszam serdecznie wszystkich, którzy się jeszcze nie skusili. Poniżej linki.

WG .NET
PLSSUG
zine – ostatnio dzieje się tu dużo w związku z grupami :)

Problemy techniczne i zupełnie nowa domena lukaszsowa.pl!

Jeśli jesteście zaspani, czytajcie każdy komunikat dwa (albo więcej!) razy. W czwartek, „przez przypadek” skasowałem sobie domenę wraz z całą bazą danych i zawartością FTP-a. Inteligentnie prawda? Szczęśliwie, dzięki pomocy panów z suportu hostedwindows.pl (którzy okazali się naprawdę bardzo pomocni) udało się wszystko odzyskać i po dwóch dniach przerwy wszystko stoi na nogach.

Druga sprawa, to fakt, że poszedłem za radą Jacka Ciereszki i wykupiłem własną domenę. Oficjalny adres mojego bloga to teraz naturalnie lukaszsowa.pl. Pięknie prawda? Proszę więc o przelinkowanie wszystkich adresów na ten właśnie i rozsławianie go wszem i wobec :)

To tyle. W następnej notce będzie moja krótka relacją z 27. spotkania Warszawskiej Grupy .NET :)